Shibuya to jednak nie tylko przejście dla pieszych i węzeł przesiadkowy. To także dzielnica handlowa, imprezowa, miejsce spotkań młodzieży i skupisko (Love Hotels). Jednak nawet tam, wystarczy zejść z głównej ulicy (to taka, która ma chodnik) i zapuścić się w labirynt uliczek bez nazwy, żeby zobaczyć zupełnie inne oblicze miasta.
24 lut 2013
Shibuya - tłum, ruch, hałas
Shibuya Crossing. Jedno z moich pierwszych skojarzeń z Tokyo, miejsce, które chciałam zobaczyć odkąd dowiedziałam się o jego istnieniu. Na zdjęciach i filmiku może się wydawać imponujące, ale pierwszą myślą, gdy stanęłam przy skrzyżowaniu było: to jest TAKIE MAŁE? :) Co robi wrażenie (ale nie tylko w tym miejscu), to niesamowita umiejętność poruszania się w tłumie Japończyków. Oni potrafią w najbardziej zatłoczonym metrze, peronie, przejściu podziemnym, czy skrzyżowaniu poruszać się tak, żeby nie dotykać innych. Zrobiłam próbę - przechodząc przez ulicę na bardzo zatłoczonym przejściu dla pieszych zamknęłam oczy. I ruszyłam przed siebie i... nic. Nikt mnie nawet nie musnął. Zresztą zobaczcie sami.
Shibuya to jednak nie tylko przejście dla pieszych i węzeł przesiadkowy. To także dzielnica handlowa, imprezowa, miejsce spotkań młodzieży i skupisko (Love Hotels). Jednak nawet tam, wystarczy zejść z głównej ulicy (to taka, która ma chodnik) i zapuścić się w labirynt uliczek bez nazwy, żeby zobaczyć zupełnie inne oblicze miasta.
Shibuya to jednak nie tylko przejście dla pieszych i węzeł przesiadkowy. To także dzielnica handlowa, imprezowa, miejsce spotkań młodzieży i skupisko (Love Hotels). Jednak nawet tam, wystarczy zejść z głównej ulicy (to taka, która ma chodnik) i zapuścić się w labirynt uliczek bez nazwy, żeby zobaczyć zupełnie inne oblicze miasta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz