Torii, torii, torii. Rożnej wielkości, w różnym stopniu omotania pajęczynami i wielkimi pająkami. I tak w górę przez cztery kilometry. Gdyby nie pająki i komary byłoby to jedno z najprzyjemniejszych miejsc, w jakich byłam. Chociaż latem w Japonii nie ma wielkiego wyboru - albo słońce i oparzenia słoneczne, albo cień i ugryzienia komarów, albo klima i 16 stopni. Innej opcji nie uświadczysz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz