W chmurze pyłu wulkanicznego po erupcji Grímsvötn. Mało wyględne, ale ciekawe zjawisko. :)
Z początku wyglądało to jak zwykła mgła. Islandzcy power rangersi powiedzieli, ze nie ma niebezpieczeństwa i możemy 'zwiedzić' chmurę pyłu. Im dalej w las tym ciemniej. Porośnięte mchem rozlewiska lawy przybrały charakterystyczny ziemisty kolor. Jak prawdziwi turyści (na pierwszym planie Koreankai Japonka) robimy sobie zdjęcia z pyłem... który padał niczym śnieg. Ciężko było oddychać i nie było już radośnie i fajnie. Potem zawróciliśmy. Pył na samochodzie. Chmura dociera nad Hveragerði - 200 km od miejsca erupcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz