14 paź 2007

Widok radujący moje serce :> [1]




[1] Czyli seria notek na temat, chodź, opowiem Ci o moim śniadaniu. :P [2]
[2] Wegetarian przepraszam, jestem niereformowalnym mięsożercą.

8 komentarzy:

  1. Anonimowy7:28 PM

    pomyslalem sobie o H.Lecterze :-) nie wiem czemu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy7:37 PM

    czy to sniadanie należy rozumieć dosłownie? jadasz płaty surowego zamarynowanego mięsa na śniadanie? mimo że nie jestem zwolenniczką platków z jogurtem, trochę się zawahałam - co to jest tak własciwie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy7:50 PM

    Anonymous: moje skojarzenie było z Rotten Tomatoes. :)
    Czestnova: na śniadanie jadłam kabanosy i resztki poprzedniej pieczeni, ale jak już weszłam do kuchni to za jednym zamachem zrobiłam pieczeń na obiad. (Tak, ostatnio jem głównie mięso, niby że od tego ma się więcej hemoglobiny :P). A to jest schab i karkówka w zalewie mojego pomysłu. Kolor ma nieziemski, smakuje (po upieczeniu!) jeszcze lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mmmmmmmmmmmmmmniam!
    U nas w piekarniku tez właśnie karkówkę maltretują celcjusze. I mnie nie dziwi nic na śniadanie. Jak tyrałam wiadomogdzie i zaczynałam pracę o 6.30 to zdarzało mi się do pracy zabierać pudełko z obiadem (kotlet + dodatek skrobiowy + sałatka) i zjeść to przed 7...

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy10:42 PM

    a z czego jest ta zalewa? całość wygląda jak kawał mięsa zatopiony w bursztynie. czyżby to była żywica?

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy10:52 PM

    Noga: hhh... podobno porządne śniadanie podstawą zdrowego odżywiania. :) A karkówka jest mniam. :)
    Anonymous: ciekawy pomysł, jak wyczaję jakąś jadalną żywicę, to nie omieszkam spróbować. :) A zalewa była z: oliwy, oleju, sosu sojowo-grzybowego, różowego wina musującego, wiśniówki, majeranku, bazylii, soli i pieprzu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy7:31 PM

    Mniam...

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy6:32 PM

    ra! ra!
    dzieło sztuki

    OdpowiedzUsuń