Zanim się jednak dojdzie ze stacji do parku trzeba przejść przez kilka ruchliwych ulic.



Jadąc do parku myślami byłam już nad stawem, na środku którego jest wyspa, a na wyspie świątynia. Od rana łaziłam po ulicach, stąd perspektywa posiedzenia przez chwilę nad wodą wysawała się kusząca. Jakież było moje zaskoczenie, gdy stanęłam już na świątynnej wyspie, a widok na "wodę" okazał się następujący:

Cały staw (niemały) okazał się być zarośnięty lotosami. Kwiatami i nie tylko. Nieprzebytym chaszczem lotosu.



Papierki (O-mikuji) z wróżbą. Jeśli wróżba jest zła to się ją przywiązuje przy świątyni licząc, że nie pójdzie za tobą. Więcej o całym zwyczaju można przeczytać na wiki: O-mikuji

Świątynie w parku.





Tysiące papierowych żurawi. Kolejny zwyczaj, po któego opis odsyłam do wiki: Żurawie.


A jak świątynie szintoistyczne to przy każdej jest miejsce na Ema - tabliczki, na których wierni zapisują swoje życzenia, czy modlitwy. Na tabliczkach często namalowany jest rysunek zwierzątka, z którym dana świątynia jest związana. (Czy jakoś tak, dla zainteresowanych wiki: Ema).

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz