Pierwszy automat jaki dorwałam na stacji tokijskiego metra. W pamięci miałam opowieści Bruczkowskiego o tym, że Calorie Mate to super metoda na głód (a zdobycie jedzenia w Japonii z jednej strony jest dziecinnie łatwe, a z drugiej - cholernie trudne), więc ponieważ byłam głodna natychmiast to skusiłam się na opakowanie. Ohyda!




Automat z napojami na cmentarzu. Automaty są też praktyczne z jeszcze jednego względu - to jedyne miejsca na japońskiej ulicy, gdzie na pewno będzie stał kosz na śmieci.

Często przy automatach są też ławeczki, żeby można było wypocząć, niestety nie zawsze są one w cieniu.

Tu automaty zlokalizowane w kompleksie świątynnym, żeby nie szpecić krajobrazu, a zwiedzającym dać szansę na odpoczynek w cieniu wybudowano specjalną altankę.

Automat z papierosami. Te najczęściej znajdują się przy kioskach z papierosami. Nie rozumiem dlaczego tak i czy jedno nie podważa istnienia drugiego, ale to Japonia. Nie takie rzeczy... :)



Automat z alkoholem - jedyny jaki spotkałam podczas trzech tygodni. Niestety zakup w nim wymaga chyba japońskiego dokumentu tożsamości, co sprawdza ta nakładka w prawym górnym rogu.


Na mojej uczelni automat wydający cieszył się bardzo dużą popularnością wśród studentów.
OdpowiedzUsuń