27 kwi 2013

Kyoto świątynie Tenryuji (buddyjska) i Nonomiya (shinto)

Nie jestem specjalną fanką ogrodów, parków, knieji i innej roślinności. W Kyoto zmieniłam zdanie. Żadna świątynia, architektura, zabytek czy malunek nie są tam tak wspaniałe jak parki i lasy. Jedynym mankamentem, który nie pozwalał się w pełni cieszyc pięknem tych miejsc były paskudne, niebiesko nakrapiane japońskie skubane komary. Komary, na które nie działały żadne odstraszacze na bazie DEET. Natomiast przed swobodnym zapuszczaniem się poza alejki i ścieżki powstrzymywał mnie strach przed pająkami, które to w Japonii są nad wyraz dorodne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz