Ostatnio nie lubię pomidorów. :) Ale następnym razem (do zdjęcia) zrobię zgodnie ze sztuką (czyli jeszcze z pomidorem i oliwą). Cholibka, zgłodniałam. :))))
Ty, a te ziarenka tak w ogóle to co to? bo na mój gust wyglądają jak zapomniana, zbyt długo namaczana zielona soczewica, choć pewnie to jakieś prozdrowotne kiełki;)
;) nie mam pomysłu. ja to soczewice tylko gotuję i to bez namaczania. a tym pewnie - ja wiem - jakieś sałatki można posypać. ale co się robi z tymi twardymi ziarenkami wtedy, surowymi? nie znam się na kiełkach.
a pomidor??
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Gdzie pomidor? Mniam, mniam, mniam....
OdpowiedzUsuńOstatnio nie lubię pomidorów. :) Ale następnym razem (do zdjęcia) zrobię zgodnie ze sztuką (czyli jeszcze z pomidorem i oliwą). Cholibka, zgłodniałam. :))))
OdpowiedzUsuń;)))) no! to czekam na wersję z pomidorem. osobiście lubię.
OdpowiedzUsuńwlasnie pomyslalam ze jestem troche nienowoczesna bo bardziej mialabym ochote pobawic sie schabowym...;)
OdpowiedzUsuńO! dobry pomysł z tym schabowym. Myślę, że dam radę. Kiedyś bawiłam się rybą, może uda mi się wynaleźć tamte fotki. :)
OdpowiedzUsuńTy, a te ziarenka tak w ogóle to co to? bo na mój gust wyglądają jak zapomniana, zbyt długo namaczana zielona soczewica, choć pewnie to jakieś prozdrowotne kiełki;)
OdpowiedzUsuńTe ziarenka to wlasnie to co piszesz.:))) Lub innymi slowy moja srednio udana proba wykielkowania soczewicy. Masz pomysl jak to sie powinno robic? :)
OdpowiedzUsuń;) nie mam pomysłu. ja to soczewice tylko gotuję i to bez namaczania. a tym pewnie - ja wiem - jakieś sałatki można posypać. ale co się robi z tymi twardymi ziarenkami wtedy, surowymi? nie znam się na kiełkach.
OdpowiedzUsuńMoże i zapomniana ta soczewica, ale jakże przemawiająca do kubeczków smakowych ;-)
OdpowiedzUsuń